"Wybrane spośród stu"- wywiad z Małgorzatą Śliwą (Dobry Start)
Wybrane spośród stu - rozmowa z Małgorzatą Śliwą, autorką płyty „Muzyczna sałatka dla kilkulatka"
Dodano: 2012-08-27
Upodobanie do tworzenia piosenek przejawiałam od najwcześniejszego dzieciństwa. Improwizowałam na prośbę mamy, starając się wymyślać rymowane teksty. Gdy zaczęłam naukę gry na fortepianie, zafascynowało mnie tworzenie muzyki instrumentalnej - mówi Małgorzata Śliwa w rozmowie z Agatą Hołubowską.
Agata Hołubowska: Kiedy powinno się zacząć przygodę z muzyką i kto powinien ją zainicjować?
Małgorzata Śliwa: Przygodę z muzyką należy zacząć jak najwcześniej. Badania dowodzą, że już w okresie prenatalnym kształtuje się wrażliwość dziecka na dźwięki. Warto więc, by kobiety w ciąży i po porodzie relaksowały się przy muzyce.
AH: Jak powinny wyglądać początki umuzykalniania dziecka?
MŚ: Jest to bardzo rozległy i ważny temat, o którym nie da się krótko opowiedzieć. Dla dzieci poniżej czwartego roku życia polecam ogólnorozwojową rytmikę w towarzystwie rodziców. Maluchy czują się wtedy pewniej, są bardziej otwarte na zabawę i - co za tym idzie - szybciej się uczą.
Pamiętajmy, że do dziecka przemawia przede wszystkim przykład dawany przez osoby, na których mu zależy, które podziwia. Udział „pani" w przedszkolnym tańcu czy śpiewie to dla malucha komunikat: „To jest ważne!". Prowadząc „rytmikę dla smyka" w gdańskim Dobrym Starcie, dowiedziałam się od dorosłych, że dwulatki bawią się w domu „w panią Małgosię", naśladując mnie i wciągając do zabawy domowników. Takie chwile pokazują, że to, co robimy, ma sens.
AH: Dlaczego kontakt małego dziecka z muzyką jest taki istotny?
MŚ: Wiele napisano na ten temat. Skupię się więc na sprawach najważniejszych. Pozbawienie dziecka edukacji muzycznej to zubożenie jego życia, gorszy rozwój. Nie od dzisiaj wiadomo, że muzyka, szczególnie gra na instrumentach, stymuluje rozwój mózgu. Ułatwia więc uczenie się. Dzieci, które mają okazję poznawać nowe piosenki, ćwiczą nie tylko pamięć, dykcję czy wzbogacają wiedzę o świecie. One uczą się słuchać ze zrozumieniem, zdobywają świadomość istnienia środków artystycznego wyrazu. Gdy w wieku dziesięciu lat zaczęłam uczyć się gry na fortepianie, zauważyłam, że podnoszą się moje umiejętności matematyczne.
AH: W jaki sposób wczesny i intensywny kontakt z muzyką może wpłynąć na dalsze życie dziecka?
MŚ: Umiejętności, o których mówiłam, mogą przyczynić się do sukcesu nie tylko na maturze, ale i w dorosłym życiu. Trzeba podkreślić, że muzyka ma również wartość terapeutyczną. Pozwala uwolnić emocje, które tłumione mogą prowadzić do rozmaitych schorzeń. Dzięki kontaktowi z muzyką dzieci są bardziej wrażliwe na piękno, sztukę, ale też na drugiego człowieka. Nauka gry na instrumencie uczy dyscypliny, pracowitości, wytrwałości. Bez tych cech trudno o pomyślność w życiu.
AH: Jak to się stało, że zaczęła Pani uczyć rytmiki?
MŚ: Przygodę z rytmiką zaczęłam w jednym z gdańskich żłobków. Poleciła mnie średnia szkoła muzyczna, której byłam absolwentką. Potem polecali mnie inni i w ten sposób połknęłam bakcyla rytmiki. Moi znajomi, słysząc gdzie pracuję, byli zdumieni: „To co ty tam robisz? Dzieci siedzą w łóżeczkach, a ty im grasz?"... Bez mała dwadzieścia lat temu niewielu miało świadomość, że rytmika dla dwulatków jest w ogóle możliwa. Potem wiek moich uczniów zaczął się jeszcze obniżać.
AH: Kiedy zaczęła Pani tworzyć piosenki i dlaczego?
MŚ: Upodobanie do tworzenia piosenek przejawiałam od najwcześniejszego dzieciństwa. Improwizowałam na prośbę mamy, starając się wymyślać rymowane teksty. Gdy zaczęłam naukę gry na fortepianie, zafascynowało mnie tworzenie muzyki instrumentalnej. Będąc w szkole średniej - by zrobić psikusa przyjaciołom, komponowałam utwory w stylu Chopina czy Bacha, a potem sprawdzałam efekt... I był. Nigdy nie przypuszczałam, że będę tworzyć piosenki dla dzieci. Instrumenty, na których grałam (to jest fortepian i akordeon), dawały ogromne możliwości, artystyczną swobodę. Gdy komponowałam piosenkę dla dwulatków, stawały przede mną praktycznie same ograniczenia. Musiałam jednak podjąć to wyzwanie, ponieważ w pracy odczuwałam brak odpowiedniego repertuaru.
AH: O czym należy pamiętać przy pisaniu tekstów i komponowaniu muzyki dla najmłodszych?
MŚ: Przede wszystkim należy pamiętać, że piosenka musi być prosta, ale nie banalna. To trudne zadanie. Tym trudniejsze, im dla młodszych dzieci piszemy. Najczęstsze grzechy niedoświadczonych autorów tekstów, to m.in.: rymy częstochowskie, wielosłowie, trudne do wymówienia wyrazy (na przykład: „jest") i ogólnie - brak pomysłu. Kompozytorzy powinni pamiętać o pauzach na oddechy, o małej skali dziecięcego głosu, a zapomnieć o dużych tempach. Istotne jest też dopasowanie akcentów muzycznych do wyrazowych, jeśli to tekst powstał jako pierwszy. W przeciwnym wypadku uczymy dziecko niepoprawnej wymowy. Maluch powinien wiedzieć, że mówi się: „A-fry-ka" (nie: „A-fry-ka").
AH: Jak doszło do powstania płyty „Muzyczna sałatka dla kilkulatka"?
MŚ: Ostatecznym impulsem było koleżeńskie spotkanie po latach absolwentów szkoły muzycznej II stopnia w Gdańsku-Wrzeszczu. Wtedy okazało się, że ja piszę piosenki, kolega - Ryszard Bizewski - prowadzi studio nagrań, inni chętnie zagrają... Pojawił się więc zespół pasjonatów (głównie po gdańskiej Akademii Muzycznej) i nagranie płyty było nieuniknione.
AH: Kogo zaprosiła Pani do współtworzenia „Muzycznej sałatki dla kilkulatka"?
MŚ: Piosenki były gotowe. Wybrałam je spośród stu innych, które stworzyłam. Przede mną stało jednak niemałe zadanie: skomponowanie aranży. Zależało mi, by prezentowały bogactwo muzyki i nie były tylko zwykłym harmonicznym dopełnieniem melodii. To była fascynująca przygoda!
Płytę nagrywaliśmy w Pucku. Na wiolonczeli zagrała Bożena Bieniek - dobry duch całego przedsięwzięcia, na flecie - Malwina Sojecka, na klarnecie - Piotr Rudecki, a ja na instrumentach klawiszowych, perkusyjnych i akordeonie. Wystąpiły też p. Izabela Głowienka (wokalistka), p. Małgorzata Piotrowska (skrzypaczka) oraz dzieci - głównie z Przedszkola „Róża Wiatrów" na Zaspie.
Okładka płyty powstała z kolei we współpracy z Ośrodkiem Kultury, Sportu i Rekreacji Gminy Pruszcz Gdański. Jest dziełem p. Grzegorza Antoniego Cwalińskiego (dyrektora placówki), p. Agnieszki Michalczyk oraz p. Anny Tybel.
AH: Czy dzieci, które śpiewają na płycie, miały poczucie, że uczestniczą w czymś ważnym?
MŚ: Tak, były dumne, że zostały wybrane do nagrania płyty i bardzo się starały. Do prób podchodziły z wyraźną radością, mimo że śpiewanie miały utrudnione z powodu normalnego w tym wieku wypadania zębów mlecznych. W czasie przerw tańczyły przy aranżach. Mam nadzieję, że ich entuzjazm będzie zachęcał słuchaczy do przygody nie tylko z naszą „Muzyczną sałatką dla kilkulatka", ale w ogóle z muzyką.
AH: Do kogo skierowana jest płyta i w jaki sposób można jej słuchać i wykorzystywać, np. w zabawie?
MŚ: O tym, jak można wykorzystać piosenki z płyty w zabawie - grupowej i indywidualnej, mówi książka pod tym samym tytułem. Zostanie ona udostępniona w postaci e-booka.
Płyty mogą słuchać już niemowlęta. Będzie wtedy „rosła" razem z nimi, bo przeznaczona jest dla dzieci do około siódmego roku życia. Album zawiera piosenki o różnym stopniu trudności. Niektóre zaśpiewają już dwulatki. „Gimnastyka" zachęca do ruchu. Słowa podpowiadają, co należy robić w trakcie śpiewu. Piosenkę lubią dzieci i dorośli, o czym miałam okazję nieraz się przekonać. „Gimnastyka" sprzyja utrzymaniu dyscypliny w czasie zajęć i koncentracji uwagi.
By pośpiewać samodzielnie, warto skorzystać z zamieszczonych na krążku wersji instrumentalnych oraz z dodatku do kształcenia słuchu.
AH: Czy planuje Pani wydanie następnej płyty?
MŚ: Z wydaniem płyty jest trochę tak jak z urodzeniem dziecka. I dzieckiem, i płytą trzeba się zaopiekować. Płyta musi dotrzeć do odbiorców, by moja praca miała sens. Dopiero wtedy mogę pomyśleć o następnej. Aktualnie muszę sfinalizować prace nad książką „Muzyczna sałatka dla kilkulatka". Mam mnóstwo pomysłów i projekty w trakcie realizacji. Ostatnio udostępniłam w internetowym sklepie e-book - wierszowaną „Bajkę o trzech świnkach". Może być czytana w domu lub wykorzystana jako scenariusz dziecięcego przedstawienia.
AH: Dziękuję za rozmowę.
Z Małgorzatą Śliwą rozmawiała Agata Hołubowska
Dziecięcy wykonawcy „Muzycznej sałatki...":
Agatka Matyjaszczyk, Adam Śliwa, Kornelka Gawrońska, Oliwka Sobuń, Hania Gołaszewska, Artur, Witek i Ola Dobrzyńscy.
Małgorzata Śliwa - muzyk, polonistka, z zamiłowania kompozytorka, autorka około stu piosenek dla dzieci. Gra na fortepianie i akordeonie. Wiele lat śpiewała w Chórze Akademii Medycznej w Gdańsku, koncertując w kraju i za granicą; przygotowywała i prowadziła liczne występy- m.in. dziecięcych zespołów tanecznych z Przedszkola „Róża Wiatrów", w trakcie ważnych dla Gdańska imprez; występowała w duetach i tercetach. Jako autorka debiutowała zaraz po studiach, biorąc udział w konkursie literackim „Wieczoru Wybrzeża", publikowała w „Edukacji Pomorskiej". Jest autorką tekstów i muzyki piosenek znajdujących się na płycie „Muzyczna sałatka dla kilkulatka" oraz nowej, humorystycznej „Bajki o świnkach". Torowała ścieżki rytmice w żłobkach, prowadziła liczne zajęcia otwarte, dzieląc się doświadczeniem i repertuarem. Organizowała zajęcia muzyczne dla dzieci od pierwszego roku życia w towarzystwie rodziców. Wielbicielka wędrówek po Tatrach.
Przejdź do sklepu i zobacz opinie o "Muzycznej sałatce dla kilkulatka"
Dodano: 2012-08-27
Upodobanie do tworzenia piosenek przejawiałam od najwcześniejszego dzieciństwa. Improwizowałam na prośbę mamy, starając się wymyślać rymowane teksty. Gdy zaczęłam naukę gry na fortepianie, zafascynowało mnie tworzenie muzyki instrumentalnej - mówi Małgorzata Śliwa w rozmowie z Agatą Hołubowską.
Agata Hołubowska: Kiedy powinno się zacząć przygodę z muzyką i kto powinien ją zainicjować?
Małgorzata Śliwa: Przygodę z muzyką należy zacząć jak najwcześniej. Badania dowodzą, że już w okresie prenatalnym kształtuje się wrażliwość dziecka na dźwięki. Warto więc, by kobiety w ciąży i po porodzie relaksowały się przy muzyce.
AH: Jak powinny wyglądać początki umuzykalniania dziecka?
MŚ: Jest to bardzo rozległy i ważny temat, o którym nie da się krótko opowiedzieć. Dla dzieci poniżej czwartego roku życia polecam ogólnorozwojową rytmikę w towarzystwie rodziców. Maluchy czują się wtedy pewniej, są bardziej otwarte na zabawę i - co za tym idzie - szybciej się uczą.
Pamiętajmy, że do dziecka przemawia przede wszystkim przykład dawany przez osoby, na których mu zależy, które podziwia. Udział „pani" w przedszkolnym tańcu czy śpiewie to dla malucha komunikat: „To jest ważne!". Prowadząc „rytmikę dla smyka" w gdańskim Dobrym Starcie, dowiedziałam się od dorosłych, że dwulatki bawią się w domu „w panią Małgosię", naśladując mnie i wciągając do zabawy domowników. Takie chwile pokazują, że to, co robimy, ma sens.
AH: Dlaczego kontakt małego dziecka z muzyką jest taki istotny?
MŚ: Wiele napisano na ten temat. Skupię się więc na sprawach najważniejszych. Pozbawienie dziecka edukacji muzycznej to zubożenie jego życia, gorszy rozwój. Nie od dzisiaj wiadomo, że muzyka, szczególnie gra na instrumentach, stymuluje rozwój mózgu. Ułatwia więc uczenie się. Dzieci, które mają okazję poznawać nowe piosenki, ćwiczą nie tylko pamięć, dykcję czy wzbogacają wiedzę o świecie. One uczą się słuchać ze zrozumieniem, zdobywają świadomość istnienia środków artystycznego wyrazu. Gdy w wieku dziesięciu lat zaczęłam uczyć się gry na fortepianie, zauważyłam, że podnoszą się moje umiejętności matematyczne.
AH: W jaki sposób wczesny i intensywny kontakt z muzyką może wpłynąć na dalsze życie dziecka?
MŚ: Umiejętności, o których mówiłam, mogą przyczynić się do sukcesu nie tylko na maturze, ale i w dorosłym życiu. Trzeba podkreślić, że muzyka ma również wartość terapeutyczną. Pozwala uwolnić emocje, które tłumione mogą prowadzić do rozmaitych schorzeń. Dzięki kontaktowi z muzyką dzieci są bardziej wrażliwe na piękno, sztukę, ale też na drugiego człowieka. Nauka gry na instrumencie uczy dyscypliny, pracowitości, wytrwałości. Bez tych cech trudno o pomyślność w życiu.
AH: Jak to się stało, że zaczęła Pani uczyć rytmiki?
MŚ: Przygodę z rytmiką zaczęłam w jednym z gdańskich żłobków. Poleciła mnie średnia szkoła muzyczna, której byłam absolwentką. Potem polecali mnie inni i w ten sposób połknęłam bakcyla rytmiki. Moi znajomi, słysząc gdzie pracuję, byli zdumieni: „To co ty tam robisz? Dzieci siedzą w łóżeczkach, a ty im grasz?"... Bez mała dwadzieścia lat temu niewielu miało świadomość, że rytmika dla dwulatków jest w ogóle możliwa. Potem wiek moich uczniów zaczął się jeszcze obniżać.
AH: Kiedy zaczęła Pani tworzyć piosenki i dlaczego?
MŚ: Upodobanie do tworzenia piosenek przejawiałam od najwcześniejszego dzieciństwa. Improwizowałam na prośbę mamy, starając się wymyślać rymowane teksty. Gdy zaczęłam naukę gry na fortepianie, zafascynowało mnie tworzenie muzyki instrumentalnej. Będąc w szkole średniej - by zrobić psikusa przyjaciołom, komponowałam utwory w stylu Chopina czy Bacha, a potem sprawdzałam efekt... I był. Nigdy nie przypuszczałam, że będę tworzyć piosenki dla dzieci. Instrumenty, na których grałam (to jest fortepian i akordeon), dawały ogromne możliwości, artystyczną swobodę. Gdy komponowałam piosenkę dla dwulatków, stawały przede mną praktycznie same ograniczenia. Musiałam jednak podjąć to wyzwanie, ponieważ w pracy odczuwałam brak odpowiedniego repertuaru.
AH: O czym należy pamiętać przy pisaniu tekstów i komponowaniu muzyki dla najmłodszych?
MŚ: Przede wszystkim należy pamiętać, że piosenka musi być prosta, ale nie banalna. To trudne zadanie. Tym trudniejsze, im dla młodszych dzieci piszemy. Najczęstsze grzechy niedoświadczonych autorów tekstów, to m.in.: rymy częstochowskie, wielosłowie, trudne do wymówienia wyrazy (na przykład: „jest") i ogólnie - brak pomysłu. Kompozytorzy powinni pamiętać o pauzach na oddechy, o małej skali dziecięcego głosu, a zapomnieć o dużych tempach. Istotne jest też dopasowanie akcentów muzycznych do wyrazowych, jeśli to tekst powstał jako pierwszy. W przeciwnym wypadku uczymy dziecko niepoprawnej wymowy. Maluch powinien wiedzieć, że mówi się: „A-fry-ka" (nie: „A-fry-ka").
AH: Jak doszło do powstania płyty „Muzyczna sałatka dla kilkulatka"?
MŚ: Ostatecznym impulsem było koleżeńskie spotkanie po latach absolwentów szkoły muzycznej II stopnia w Gdańsku-Wrzeszczu. Wtedy okazało się, że ja piszę piosenki, kolega - Ryszard Bizewski - prowadzi studio nagrań, inni chętnie zagrają... Pojawił się więc zespół pasjonatów (głównie po gdańskiej Akademii Muzycznej) i nagranie płyty było nieuniknione.
AH: Kogo zaprosiła Pani do współtworzenia „Muzycznej sałatki dla kilkulatka"?
MŚ: Piosenki były gotowe. Wybrałam je spośród stu innych, które stworzyłam. Przede mną stało jednak niemałe zadanie: skomponowanie aranży. Zależało mi, by prezentowały bogactwo muzyki i nie były tylko zwykłym harmonicznym dopełnieniem melodii. To była fascynująca przygoda!
Płytę nagrywaliśmy w Pucku. Na wiolonczeli zagrała Bożena Bieniek - dobry duch całego przedsięwzięcia, na flecie - Malwina Sojecka, na klarnecie - Piotr Rudecki, a ja na instrumentach klawiszowych, perkusyjnych i akordeonie. Wystąpiły też p. Izabela Głowienka (wokalistka), p. Małgorzata Piotrowska (skrzypaczka) oraz dzieci - głównie z Przedszkola „Róża Wiatrów" na Zaspie.
Okładka płyty powstała z kolei we współpracy z Ośrodkiem Kultury, Sportu i Rekreacji Gminy Pruszcz Gdański. Jest dziełem p. Grzegorza Antoniego Cwalińskiego (dyrektora placówki), p. Agnieszki Michalczyk oraz p. Anny Tybel.
AH: Czy dzieci, które śpiewają na płycie, miały poczucie, że uczestniczą w czymś ważnym?
MŚ: Tak, były dumne, że zostały wybrane do nagrania płyty i bardzo się starały. Do prób podchodziły z wyraźną radością, mimo że śpiewanie miały utrudnione z powodu normalnego w tym wieku wypadania zębów mlecznych. W czasie przerw tańczyły przy aranżach. Mam nadzieję, że ich entuzjazm będzie zachęcał słuchaczy do przygody nie tylko z naszą „Muzyczną sałatką dla kilkulatka", ale w ogóle z muzyką.
AH: Do kogo skierowana jest płyta i w jaki sposób można jej słuchać i wykorzystywać, np. w zabawie?
MŚ: O tym, jak można wykorzystać piosenki z płyty w zabawie - grupowej i indywidualnej, mówi książka pod tym samym tytułem. Zostanie ona udostępniona w postaci e-booka.
Płyty mogą słuchać już niemowlęta. Będzie wtedy „rosła" razem z nimi, bo przeznaczona jest dla dzieci do około siódmego roku życia. Album zawiera piosenki o różnym stopniu trudności. Niektóre zaśpiewają już dwulatki. „Gimnastyka" zachęca do ruchu. Słowa podpowiadają, co należy robić w trakcie śpiewu. Piosenkę lubią dzieci i dorośli, o czym miałam okazję nieraz się przekonać. „Gimnastyka" sprzyja utrzymaniu dyscypliny w czasie zajęć i koncentracji uwagi.
By pośpiewać samodzielnie, warto skorzystać z zamieszczonych na krążku wersji instrumentalnych oraz z dodatku do kształcenia słuchu.
AH: Czy planuje Pani wydanie następnej płyty?
MŚ: Z wydaniem płyty jest trochę tak jak z urodzeniem dziecka. I dzieckiem, i płytą trzeba się zaopiekować. Płyta musi dotrzeć do odbiorców, by moja praca miała sens. Dopiero wtedy mogę pomyśleć o następnej. Aktualnie muszę sfinalizować prace nad książką „Muzyczna sałatka dla kilkulatka". Mam mnóstwo pomysłów i projekty w trakcie realizacji. Ostatnio udostępniłam w internetowym sklepie e-book - wierszowaną „Bajkę o trzech świnkach". Może być czytana w domu lub wykorzystana jako scenariusz dziecięcego przedstawienia.
AH: Dziękuję za rozmowę.
Z Małgorzatą Śliwą rozmawiała Agata Hołubowska
Dziecięcy wykonawcy „Muzycznej sałatki...":
Agatka Matyjaszczyk, Adam Śliwa, Kornelka Gawrońska, Oliwka Sobuń, Hania Gołaszewska, Artur, Witek i Ola Dobrzyńscy.
Małgorzata Śliwa - muzyk, polonistka, z zamiłowania kompozytorka, autorka około stu piosenek dla dzieci. Gra na fortepianie i akordeonie. Wiele lat śpiewała w Chórze Akademii Medycznej w Gdańsku, koncertując w kraju i za granicą; przygotowywała i prowadziła liczne występy- m.in. dziecięcych zespołów tanecznych z Przedszkola „Róża Wiatrów", w trakcie ważnych dla Gdańska imprez; występowała w duetach i tercetach. Jako autorka debiutowała zaraz po studiach, biorąc udział w konkursie literackim „Wieczoru Wybrzeża", publikowała w „Edukacji Pomorskiej". Jest autorką tekstów i muzyki piosenek znajdujących się na płycie „Muzyczna sałatka dla kilkulatka" oraz nowej, humorystycznej „Bajki o świnkach". Torowała ścieżki rytmice w żłobkach, prowadziła liczne zajęcia otwarte, dzieląc się doświadczeniem i repertuarem. Organizowała zajęcia muzyczne dla dzieci od pierwszego roku życia w towarzystwie rodziców. Wielbicielka wędrówek po Tatrach.
Przejdź do sklepu i zobacz opinie o "Muzycznej sałatce dla kilkulatka"